Szkuner to największy pracodawca w powiecie puckim. Ale od początku roku coraz głośniej mówi się o czekających go trudnych zmianach.
- Niestety, Szkuner jest pod kreską. Konsekwencją tego właśnie muszą być cięcia kadrowe - tłumaczy nam prezes Lucyna Boike-Chmielińska.
Jak się dowiadujemy, w maju nastąpić ma pierwsza fala redukcji zatrudnienia. Objąć może nawet 60 osób, ale - jak zastrzegają władze spółki - to wariant najbardziej pesymistyczny. Drugi etap redukcji ma zacząć się w sierpniu. Może on objąć 40 kolejnych pracowników. To także liczba maksymalna, gdy ziści się najczarniejszy scenariusz.
Redukcja obejmie pracowników każdego pionu - połowowego, obróbki ryby, stoczni, administracji.
- Na kryzys wpłynęło kilka czynników - mówi prezes Szkunera. - Po pierwsze spadek połowów ryb. Po drugie wzrost cen oleju napędowego. Wzrosła co prawda cena ryb w skupie, ale niestety nie pokrywa to naszych wydatków.
W tym roku szkunerowskie kutry w ramach tzw. trójpolówki nie łowią dorsza, który jest najbardziej dochodową rybą.
Czytaj więcej w piątkowym dodatku do „Dziennika Bałtyckiego” Echu Ziemi Puckiej
echodnia Ksiądz Łukasz Zygmunt o Triduum Paschalnym
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?