Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szpital Pucki dostanie trzeci respirator. Wcześniej Fundacja PoMoc musi zebrać 100 tysięcy złotych. W dwa tygodnie! Dziś mają ponad 10 tys.

Piotr Niemkiewicz
Piotr Niemkiewicz
Koronawirus w powiecie puckim: 100 tysięcy w dwa tygodnie dla Szpitala Puckiego planują zebrać organizatorki zrzutki: Ewa Majkowska z Fundacji PoMoc i Monika Madaj-Walasz ze Starostwa Powiatowego w Pucku. W dwa dni zebrały ponad 10 tys. zł. - Niemożliwe? Nie dla nas! - mówi Ewa Majkowska.

Respirator dla Szpitala Puckiego - to cel zrzutki, którą w czwartek uruchomiły Ewa Majkowska z Fundacji PoMoc i Monika Madaj-Walasz ze Starostwa Powiatowego w Pucku. Ma być trzecim takim urządzeniem, które trafi do puckiej lecznicy.

- W Szpitalu Puckim mamy 2 respiratory, w perspektywie zbliżającego się niebezpieczeństwa to tylko 2 respiratory - wylicza Monika Madaj-Walasz.

Respirator - jak tłumaczą organizatorki zrzutki - to sztuczne płuco, czyli aparatura medyczna, która podtrzymuje podstawowe funkcje życiowe. Szczególnie ważne w przypadkach osób zarażonych koronawirusem.

- Dzięki respiratorowi osoba chora, której płuca z różnych powodów nie mogą prawidłowo funkcjonować, ma szansę na przeżycie poprzez zastosowanie odpowiedniego leczenia - wyjasniają w Fundacji PoMoc z Gdyni.

Obie panie wiedziały, że trzeba ruszyć z pomocą dla powiatu puckiego z koronawirusem. Zrobiły burzę mózgów, oszacowały możliwości, sprawdziły kto i jak już pomaga. Tak powstał projekt zbiórki niebagatelnej, bo aż na 100 tys. zł. Tyle właśnie kosztuje nowy respirator.

- Moja mama w Pucku szyje maseczki. Czytałam o strażakach i ich akcji. O "drobny" sprzęt i wsparcie nie musimy się martwić - komentuje Ewa Majkowska. - Ale wiemy, że w szpitalu w Pucku przyda się nowy sprzęt. Nietani, ale wyzwania to moja specjalność.

Fundacja PoMoc działa na Pomorzu - m.in. w Pucku, powiecie wejherowskim i Gdyni, gdzie mieszka też Ewa Majkowska - ale granice nie są przeszkodą, bo jak przyznaje szefowa, o tym, co dzieje się w jej rodzinnym mieście i szpitalu, wie niemal wszystko. Stąd decyzja, by uruchomić publiczną zbiórkę. Na miejscu jest Monika Madaj-Wlasz, która jest w stałym kontakcie ze szpitalem, urzędami ziemi puckiej oraz organizacjami społecznymi.

- Wraz z Fundacją PoMoc, znamy organizacje pozarządowe z terenu naszego powiatu, znamy mieszkańców tego regionu. Wiemy, że kiedy potrzebna jest mobilizacja, możemy na siebie liczyć! - komentuje pucka urzędniczka i apeluje: - Proszę Was wszystkich, liczy się każda złotówka i liczy się czas.

100 tysięcy złotych to porywanie się z motyką na słońce? Kwota budzi szacunek, zwłaszcza w czasach, gdy zaczyna się coraz głośniej mówić o słabnącej gospodarce i możliwych zapaściach. Do tego trzeba pamiętać też o innych przedsięwzięciach - jak np. akcji pomocy, z którą ruszyło Przedszkole Publiczne Nr 1 we Władysławowie.

- Nie jesteśmy dla siebie konkurencją, bo przecież wspólnie pomagamy szpitalowi w Pucku - zapewniają panie.

Obie inicjatorki z pełną mocą przekonują, że ustawiona przez nie granica - i czasowa, i finansowa - nie jest przeszkodą.

- W moim świecie 100 tysięcy złotych to nie jest dużo. Dwa tygodnie? To bardzo dużo czasu, by te pieniądze uzbierać - stanowczo podkreśla Ewa Majkowska. - Chcemy kupić sprzęt, który ratuje życie. A to jest bezcenne.

Akcja rozwija się świetnie - w godzinę od startu było ponad 1,5 tysiąca złotych wpłat na portalu zrzutka.pl. Dzień później kwota przekroczyła 10 tysięcy złotych i systematycznie rosła.

- Powiat pucki to ok. 80 tysięcy mieszkańców - wylicza Ewa Majkowska. - Aby uzbierać na respirator statystycznie potrzeba niecałe 2 złote od mieszkańca. To dużo?

Jak wyglądają obecne wpłaty? Od 5 złotych po 200, 300, a nawet 500 zł. Ale oprócz mieszkańców, prośby o wsparcie dotrzeć mają też do organizacji oraz firm. Mimo wszystko może być trudno...

- Kaszubi tacy są: i pracowici, i rodzinni. Wiem też, że jak jest potrzeba, to potrafimy się zjednoczyć i zrobić coś fajnego - przekonuje Ewa Majkowska. - Warto pomóc Szpitalowi Puckiemu, w którym nasz respirator już zostanie. Tu przecież pracują nasze rodziny, znajomi, przyjaciele. Nie jesteśmy w nim anonimowi jak w innych placówkach. Nie zawsze lecznica zapracowywała na dobrą opinię, ale przetrwała wszystkie burze. To tu mamy zapewnioną pierwszą opiekę. Warto pomóc!

Aby wesprzeć zbiórkę kliknij tutaj:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na puck.naszemiasto.pl Nasze Miasto