Szymon Kreft na Mistrzostwach Świata w Finlandii (2018). Sportowiec LKS Ziemi Puckiej miał pecha przed finałem | WIDEO

Doskonałe wieści spłynęły do nas z Finlandii, gdzie odbyły się mistrzostwa świata juniorów w lekkoatletyce. Drugi raz z rzędu do tej najważniejszej imprezy zakwalifikował się Szymon Kreft. Reprezentant LKS Ziemi Puckiej porzucił swój koronny dystans 200 metrów i zaczął biegać dwa razy więcej. Skąd to wydłużenie?

Po konsultacji z selekcjonerami kadry, lekkoatletyczni trenerzy z Pucka postanowili przemianować Szymka na 400-metrowca. I to się sprawdza! Nie miał problemów z uzyskaniem światowego minimum na tym dystansie i jako jedyny Polak zmierzył się z najlepszymi.

Już w eliminacyjnym wyścigu było gorąco. Uczeń I LO Puck stał się jednym z ośmiu zawodników, którym udało się awansować do kolejnej rundy z trzeciego miejsca. Do końca walczył o pozycję gwarantującą start.

Zobacz wyścig eliminacyjny:

wideo: Bartek Pe

Jednak w półfinale po prostu nie miał szczęścia już przed startem.

- Wylosował nie najlepszy, pierwszy tor - relacjonuje Waldemar Płomień. - Dodatkowo po opadach deszczu niemal tonął w wodzie.

Mimo wyścigu w kałuży niespełna 18-latek z Łętowic wykręcił niezły czas: 46,74 sek, zaledwie o 0,05 sek gorszy od rekordu życiowego na tym dystansie. W swojej turze zajął - znów pechowe - czwarte miejsce, a mistrzostwa ostatecznie skończył na 12. miejscu. W zeszłym roku na MŚ U18 w Nairobi - jeszcze na 200 m zajął 10. miejsce. W Finlandii jednak musiał ścigać się ze starszymi kolegami.

Szymon Kreft pobiegł też w polskiej sztafecie 4x400. Tu uzyskał jeszcze lepszy czas indywidualnie - 45,97 sek. Brak najmocniejszych ogniw w składzie wyeliminował Polskę w walce o medale. Szymek z Łętowic na medale ma jeszcze czas. Szczegółowe statystyki pokazują, że zawodnik LKS Ziemi Puckiej może zawojować 400-metrowy świat. Podczas MŚ w Finlandii w swoim roczniku był czwarty, a to rokuje znakomicie.