Temat osiedli kontenerowych nagłośnił w listopadzie klub radnych PiS. Na nadzwyczajnej sesji Rady Miasta Kazimierz Koralewski, ówczesny przewodniczący klubu przekonywał, że zapis umożliwiający budowę takiego miejsca z uchwały trzeba usunąć.
- Zaproponowali nam to mieszkańcy, a my się do tej propozycji przychylamy - mówił Koralewski. - W naszej ocenie tego typu rozwiązanie nie licuje z obliczem europejskiego miasta XXI wieku - uzasadniał wprowadzenie zmian. Większości radnych jednak nie przekonał.
Budowie osiedla kontenerowego bardziej stanowczo sprzeciwia się natomiast grupa inicjatywna "Nic o nas bez nas", znana z zakłócania sesji Rady Miasta Gdańska.
- Ludzie to nie śmieci, które można wyrzucić do kontenera. Jeśli ktoś znalazł się w trudnej sytuacji życiowej, to należy takiej osobie próbować pomóc, a nie zsyłać do blaszanego pudła na obrzeżach miasta - denerwuje się Łukasz Muzioł z NONBN. - Pan Lisicki chce decydować o tym, kto jest "patologią" zasługującą na wyrzucenie do kontenera. Jeśli na to pozwolimy, to okaże się - tak jak w innych miastach - że osiedla kontenerowe pełne są samotnych matek czy osób ciężko chorych, których jedyną winą jest to, że nie mają na czynsz - przekonuje Muzioł i zaprasza przedstawicieli magistratu do udziału w debacie "Kontener - narzędzie segregacji społecznej?", która odbędzie się na początku stycznia. Jak podkreśla NONBN, do jej organizacji zainspirowały ich właśnie wypowiedzi wiceprezydenta Lisickiego o tym, że przypadki patologiczne trzeba wyizolować.
- Liczymy, że pan wiceprezydent zechce przedstawić nam argumenty przemawiające za budową osiedla kontenerowego i jako autor tego pomysłu nie uchyli się od publicznej dyskusji na ten kontrowersyjny temat - zaznacza Muzioł. - Z naszej strony nigdy nie będzie zgody na taką segregację społeczeństwa. Jesteśmy w tej sprawie bardzo zdeterminowani i zrobimy wszystko, żeby nie dopuścić do powstania kontenerowego getta - zapowiada.
Gdańsk, rozważając postawienie w mieście kontenerów, podpiera się przykładami miast, w których takie rozwiązanie już funkcjonuje.
- Takie obiekty ma Białystok, w tej chwili wybudowały je też Bydgoszcz i Poznań- wymienia Maciej Lisicki, wiceprezydent Gdańska.
Ale w praktyce wcale nie wygląda to dobrze. W Białymstoku kontenery mają bowiem opinię minigetta, w Poznaniu cały czas są problemy z ich lokalizacją, bo protesty mieszkańców ulic, przy których urzędnicy chcą je stawiać, nie mają końca. Na Pomorzu kontenery stoją m.in w miejscowości Gać. - Trafiają tam rodziny, które nie potrafią uszanować mieszkań komunalnych. Niszczą je i demolują - wskazuje Mariusz Chmiel, wójt gminy Słupsk.
Zdaniem Muzioła takie osiedla to jednak nic innego jak pogłębianie marginalizacji społecznej ich mieszkańców.
- Odpowiedzialni za to urzędnicy grają na społecznych emocjach, zapewniając, że trafiają tam wyłącznie ludzie źli i odrażający. A rzeczywistość jest zgoła inna - twierdzi Muzioł.
Przeczytaj także:
Porównali Gdańsk do Oświęcimia
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?