Światowy Dzień Chorego przypada 11 lutego. Tegorocznym, 32. obchodom towarzyszy hasło „Nie jest dobrze, by człowiek był sam. Leczenie chorego poprzez leczenie relacji”.
Światowy Dzień Chorego. Uroczyste msze
Msze święte w intencji chorych z udzieleniem sakramentu namaszczenia chorych odbędą się w niedzielę, 11 lutego w trzech kościołach diecezji zielonogórsko - gorzowskiej.
- Kożuchów, kościół pw. Matki Bożej Gromnicznej, plac Matejki 1, godz. 11.15 – biskup diecezjalny Tadeusz Lityński wcześniej: spotkanie z mieszkańcami Domu Pomocy Społecznej oraz odwiedziny osób chorych i ich opiekunów w domach rodzinnych
- Głogów, kaplica szpitalna w Głogowskim Szpitalu Powiatowym, ul. Tadeusza Kościuszki 15, godz. 11.00 – biskup pomocniczy Adrian Put następnie: odwiedziny osób chorych na salach szpitalnych
- Zielona Góra, kościół pw. Najświętszego Zbawiciela, ul. Chrobrego 8, godz. 12.00 – biskup senior Paweł Socha wcześniej: odwiedziny osób chorych w hospicjum im. Lady Ryder of Warsaw
Ks. biskup Tadeusz Lityński w liście pasterskim z okazji Światowego Dnia Chorego przypomniał słowa papieża Franciszka, który w tegorocznym Orędziu zwraca uwagę, że „pierwszą formą opieki, jakiej potrzebujemy w chorobie, jest bliskość pełna współczucia i czułości”.
- Wyraża się ona, jak wskazuje nam dzisiaj Liturgia Słowa, w relacjach z Bogiem, drugim człowiekiem i samym sobą - napisał biskup Lityński. - W doświadczeniu choroby i cierpienia, te fundamentalne relacje mogą być niestety nie tylko zatarte, ale na pewien czas nawet porzucone. Łatwo wtedy odkryć w sobie pragnienia, wpisane w cierpienie Hioba, który oczekiwał, by kolejny poranek nowego dnia przyniósł nowy czas: bez choroby, bez cierpienia, bez problemów.
Ks. biskup Lityński podkreślił, że marzymy o tym, co było kiedyś i doświadczamy podobnie jak Hiob, przedłużonego wieczoru, w którym ból i niepokój zawsze się potęgują, prowadząc do krzyku rozpaczy: „ponownie oko me szczęścia nie zazna”.
Czytaj cały list tutaj.
Światowy Dzień Chorego. Wydarzenie w Zielonej Górze
W czwartek, 8 lutego, w Bibliotece Uniwersytetu Zielonogórskiego odbyły się uroczyste obchody XXXII Światowego Dnia Chorego. Wydarzenie miało formę debaty i skupiło się przede wszystkim na tematyce zdrowia psychicznego. Kontakt online nie zastąpi żywego człowieka, a bliskość jest pierwszą formą opieki.
Grzegorz Potęga, członek zarządu województwa lubuskiego, podkreślał, że inwestycje w ludzi są równie istotne, co inwestycje infrastrukturalne, a samorząd z zaangażowaniem dba o zdrowie psychiczne mieszkańców.
-To wyjątkowy temat. Wydaje się bardzo prosty, ale dziś stanowi wielką trudność, co też zaznacza papież Franciszek. Wszechobecna kultura indywidualizmu sprawia, że zatraciliśmy wzajemne relacje i zatraciliśmy wspólnotę. Całe przesłanie jest wezwaniem, aby zatrzymać się przy osobach chorych i patrzeć na nich jak na osobę, nie poprzez ich chorobę — mówi ksiądz Tomasz Duszczak, diecezjalny duszpasterz chorych.
Relacje a zdrowie psychiczne
Obchody były okazją do refleksji nad potrzebą troski o zdrowie psychiczne oraz promocji empatii wobec osób chorych. W wydarzenie zaangażowało się wiele osób i instytucji. Poruszono kwestie związane z bliskością, relacjami, dbaniem o zdrowie psychiczne. W swoim wystąpieniu Tadeusz Lityński, Biskup Diecezji Zielonogórsko – Gorzowskiej zaznaczał wagę wspólnoty i relacji w procesie leczenia, nawiązując do roli Kościoła w towarzyszeniu osobom chorym.
Pojawił się problem
Ks. Duszczak tłumaczy, że sami pacjenci, mówiąc o przeżywanej depresji, zwracają uwagę na niewielką pomoc w zakresie zdrowia psychicznego i na to, że czasem zwyczajnie trudno się przyznać przed bliskimi, że pojawił się problem. - Nie wystarczy dzisiaj powiedzieć „proszę się ogarnąć”, to jest zbyt mało — tłumaczy.
- W środowisku medycznym, w którym na co dzień jestem, spotykając się z pacjentami, bardzo często słyszę o przestrzeni zdrowia psychicznego jako o temacie tabu – tłumaczył ksiądz Tomasz Duszczak, diecezjalny duszpasterz chorych.
Młodzież wciąż potrzebuje rodziców
Jak informuje dr. Zakowicz, problemy dzieci i młodzieży dotyczą przede wszystkim całego spektrum ich zainteresowań. Od szkoły poprzez relacje rodzinne, które są kluczowe dla naszych dzieci, zwłaszcza dla dzieci dorastających. -Jeżeli mówimy o nastolatkach w wieku 16-17 lat, odnosimy wrażenie, że rodzice powinni zejść na drugi plan, teraz wychowanie jest po stronie szkoły, a młodzież poradzi sobie sama. To myślenie jest błędem, to wtedy tak naprawdę rodzice są najbardziej potrzebni, aby pomóc dziecku rozwinąć skrzydła, pokierować życiem i karierą.
- Jako lekarz psychiatrii dzieci i młodzieży mam do czynienia z największym kalibrem problemów. Zwykle są to zachowania autoagresywne, stany po próbach samobójczych jak również różnego rodzaju życiowe kryzysy — mówi dr n.med. Przemysław Zakowicz, specjalista psychiatrii dzieci i młodzieży, szpital w Zaborze
Bunt jest naturalny
Zachowanie młodych ludzi i to co zwykle rodzice określają mianem „buntu”, jest naturalne i wynika z neurobiologii. Nastrój, emocje i napęd psychoruchowy będą dużo wyraźniejsze niż racjonalizacja i hamowanie impulsów. - Mając tego świadomość, wiemy, że młody może „wybuchnąć” natomiast, nie znaczy to, że godzi we mnie osobiście. Problem jest taki czy ja jako rodzic mam swoje mechanizmy obronne sprawne i czy jestem w stanie zrozumieć, że ktoś może mieć gorszy dzień — mówi dr. Zakowicz.
Czytaj też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?