Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Parszkowie pod podłogą znaleźli amunicję z czasów wojny. Należała do partyzantów | ZDJĘCIA, WIDEO

Krzysiek Hoffmann
W Parszkowie pod podłogą znaleźli amunicję z czasów wojny. Należała do partyzantów
W Parszkowie pod podłogą znaleźli amunicję z czasów wojny. Należała do partyzantów Piotr Niemkiewicz
Kilkadziesiąt nabitych pocisków do mausera, mannlichera, czy karabinku sturmgewehr, a wszystko pod podłogą domu Karola Rozmarynowskiego. Okazało się, że to pamiątki po pradziadku, który należał do organizacji partyzanckiej i walczył z Niemcami. - Kluczowy jest tu kontekst historyczny - mówi Mateusz Deling z Muzeum w Kłaninie.

Podczas weekendu majowego Karol Rozmarynowski wraz ze swoją przyszłą żoną postanowili zrobić porządek w domu, w Parszkowie, który odziedziczył po swojej babci. Na co dzień mieszka we Władysławowie, a niewielka ceglana chata licząca ponad 120 lat ma w przyszłości być odskocznią od miejskiego gwaru.

Rodzinna ekipa remontowa zabrała się do pracy. W ruch poszły młoty, łopaty i piły tarczowe. Trzeba było zerwać podłogi i odświeżyć ściany. Po chwili, gdy budowlańcy rozpoczęli ściąganie starych desek z sypialni, rozległ się głośny krzyk:
- Znaleźliśmy skład amunicji! - usłyszała narzeczona pana Karola, po czym rozpoczęła się debata nad tym, do kogo to zgłosić. Naturalnym krokiem był telefon do Mateusza Delinga, właściciela Muzeum Techniki Militarnej i Historii Pomorza w Kłaninie.

ZOBACZ TEŻ:

Samo znalezisko nie jest przełomowe. Jedne z pocisków zachowały się w dobrym stanie, drugie w gorszym. Jednak szybko stają się znakomitym kluczem do poznania historii ludzi mieszkających na tych terenach. Amunicja najprawdopodobniej należała do pradziadka pana Karola, Augustyna Rozmarynowskiego.
- Od mojej cioci dowiedziałem się, że pradziadek należał do partyzantki Gryfa Pomorskiego, a później został rozstrzelany pod Piaśnicą za działalność konspiracyjną - relacjonuje Karol Rozmarynowski.

Tajna Orgnazacja Wojskowa zrzeszająca Polaków, którzy nie chcieli oddawać swojej niepodległości była silnie rozwinięta na terenach gminy Krokowa. Niebezpieczne znalezisko, które schowane było dosłownie kilka centymetrów pod podłogą, nieopodal okna, z którego rozpościera się widok na otwarte pole jest potwierdzeniem tego, że w Parszkowie próbowano bronić polskości.

Ekipa Mateusza Delinga z łatwością zidentyfikowała naboje. Bezsprzecznie pochodzą z okresu drugiej wojny i były używane do niemieckich karabinów. Dobrze zachowały się też dwa wyciory do czyszczenia lufy, co świadczy o tym, że w domu były co najmniej dwa karabiny.

Kontekst historyczny w tym przypadku jest kluczowy. Parszkowo początkowo w latach 20 i 30 jako majątek ziemski należało do majora Tebinki. Człowieka, który przyczynił się do uzyskania niepodległości.
- Po wojnie tereny zostały zajęte przez Niemców - tłumaczy Mateusz Deling. - Polskich zarządców usunięto, a służba rozpoczęła pracę dla rodu von Grassów.

Grass w powojennych wspomnieniach pisał o organizacji partyzanckiej zdekonspirowanej w 1944 roku, którą kierował tzw. Schwarzer Josef.

wideo: Echo Ziemi Puckiej

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na puck.naszemiasto.pl Nasze Miasto