- Są turyści, którzy zachowują się tak, jakby chcieli sobie odbić wydatki poniesione na wakacje nad morzem - denerwuje się właścicielka pensjonatu we Władysławowie, której goście uznali, że przydadzą się im w domu zasłony z kwatery. To jednak nic. Pożądaną "pamiątką" z wakacji jest bowiem sprzęt elektroniczny.
- To było ostatniego dnia pobytu moich gości nad morzem - mówi nasz Czytelnik, wynajmujący miejsca noclegowe na Półwyspie Helskim. - Moi goście szybko się spakowali, a zabierając swoje rzeczy, włożyli do torby także czternastocalowy telewizor, który był na wyposażeniu pokoju. Do oddania klucza wysłali dziecko, a sami wszyscy już siedzieli w samochodzie.
Doświadczony właściciel popędził jednak najpierw obejrzeć pokój. Kiedy spostrzegł brak telewizora, zablokował wyjazd z posesji wczasowiczom. Tłumaczyli, że w zamieszaniu pakowania pomylili się i uznali, że telewizor jest ich. Sprawa zakończyła się polubownie. Zresztą kwaterodawcy często rezygnują ze zgłaszania strat na policję, uznając, że więcej z tym będzie zachodu i szukania podejrzanych w odległych zakątkach kraju niż efektów. I odżałowują swoje straty.
- Przed sezonem kupiłem do pokoi gościnnych dwadzieścia radioodbiorników, zostały cztery - wylicza jeden z kwaterodawców.
Nasz Czytelnik z Półwyspu Helskiego uknuł już nawet powiedzenie: kulturalny turysta ukradnie tylko baterie z pilota, bezczelny samego pilota, a "odważny" spróbuje wynieść telewizor.
Co jeszcze robili wczasowicze? Odpowiedzi szukaj w czwartkowym, papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego"
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?