Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Władysławowo: 9. Festiwal Rzutów im. Kamili Skolimowskiej w COS Cetniewo. Nie zabrakło niespodzianek: Nowicki lepszy niż Fajdek | ZDJĘCIA

Piotr Niemkiewicz
Piotr Niemkiewicz
Centralny Ośrodek Sportu
Niespodzianki we Władysławowie, gdzie rozegrano 9. Festiwal Rzutów im. Kamili Skolimowskiej w COS Cetniewo. Wojciech Nowicki wygrał z Pawłem Fajdkiem i nad morzem uzyskał swój najlepszy wynik sezonu. Dla większości sportowców był to ostatni sprawdzian przed Igrzyskami Olimpijskimi w Tokio.

Polskie gwiazdy lekkiej atletyki pojawiły się w lipcowy weekend we Władysławowie. Przy okazji można było poczuć powiew nieodległych Igrzysk Olimpijskich w Tokio, bo dla wielu sportowców, którzy rywalizowali na obiektach COS OPO Cetniewo była to ostatnia próba przedolimpijska.

Najważniejsze wiadomości z Cetniewa można streścić krótko: zwycięstwo Wojciecha Nowickiego nad Pawłem Fajdkiem oraz pewne wygrane Malwiny Kopron oraz Piotra Małachowskiego.

Z powrotu po rocznej przerwie Festiwalu do Cetniewa cieszy się dyrektor nadmorskiego ośrodka Michał Kowalski.

– Jesteśmy dumni, ze znów na terenie COS Cetniewo odbył się festiwal rzutów Kamili Skolimowskiej – mówił Kowalski. - Sportowcy z niecierpliwością wyczekują wylotu do Tokio, a my cieszymy się, ze gościliśmy całą polską czołówkę oraz kilka gwiazd zagranicznych

Wojciech Nowicki posłał młot na odległość 81,36 m - to najlepszy jego wynik w olimpijskim sezonie (i czwarty w całej karierze). Zwycięstwo nad czterokrotnym mistrzem świata było zauważalne, bo wyniosło ponad dwa metry.

- Rzuty były fajne technicznie. Na początku miałem problem, żeby wyczuć koło, bo jest bardzo szybkie, fajne do robienia wyników. Cieszy mnie, że kolejny raz rzucałem równo, bo miałem trzy rzuty ponad osiemdziesiąt metrów. Jestem zadowolony, jest stabilnie, zważywszy na to, że wczoraj robiłem ciężki trening siłowy - komentował we Władysławowie Wojciech Nowicki.

Gwiazda Anity Włodarczyk w OPO Cetniewo

Gwiazda Anity Włodarczyk w OPO Cetniewo. To tu padł rekord ś...

Nie spodziewałem się, że zrobię dzisiaj taki wynik. Marzę, żeby powtórzyć takie lub lepsze rzuty na igrzyskach

Kończący sportową karierę Piotr Małachowski bez problemów wygrał rzut dyskiem. Nasz utytułowany dyskobol wyprzedził na podium dwóch kolejnych reprezentantów Polski: Bartłomieja Stoja i Roberta Urbanka.

Dwukrotny olimpijski srebrny medalista z Pekinu i Rio de Janeiro nie tryskał radością po zwycięstwie we Władysławowie.

- Dzisiejszy start był średni, stać mnie było tutaj na lepsze wyniki, ale taki jest sport. Podchodzę do tego z dystansem, bo zostało jeszcze kilka treningów przed wyjazdem do Tokio, także trzeba zachować spokój. Jestem dobrze nastawiony, choć na treningu już wiele nie poprawię, to jednak jakieś szczegóły można dopracować - surowo oceniał swój występ.

Młot, który wylądował na linii 75,28 m dał wygraną Malwinie Kopron, która wyprzedziła Joannę Fiodorow. Sportsmenka z AZS UMCS Lublin nie liczyła na zwycięstwo w COS OPO Cetniewo.

- Jestem zaskoczona dzisiejszym wynikiem, ponieważ weszłam w ciężki trening po powrocie z Węgier. Myślałam, że będzie to gorzej wyglądać. W połowie konkursu pomyślałam, że skoro jest tak dobrze, to mogłabym się połasić o rekord życiowy. Widzę jednak po swoim ciele, że nie jestem jeszcze gotowa na takie maksymalne prędkości – mówiła Kopron.

Z krajowymi rywalkami w rzucie oszczepem pewnie wygrała olimpijka Maria Andrejczyk, natomiast w konkursie mężczyzn słabo wypadł Marcin Krukowski, typowany do medalu w Tokio. Najlepszy polski oszczepnik ostatnich lat zajął dopiero czwarte miejsce z przeciętnym wynikiem 73,07 m.

- Wolałem dzisiaj odpuścić, niż udowadniać, ze jestem w stanie rzucić dalej. Dzisiejsze okoliczności nie były dla mnie sprzyjające - mówił Krukowski. - Nic poważnego się nie dzieje, ale mam lekko przeciążony biceps i będzie trzeba nad tym popracować z fizjoterapeutą. Będę musiał ograniczyć pewne ruchy, ale będzie dobrze.

Maria Andrejczyk nad morzem się nie oszczędzała.

- Najważniejsze dzisiaj było, żebym sprawdziła się w takich porannych zawodach, ponieważ właśnie o tej porze będziemy startować na igrzyskach olimpijskich. Może troszeczkę głupio zrobiłam, ze wzięłam udział we wszystkich sześciu kolejkach, ale taki mam charakter, że jak walczę, to do końca. Jeszcze trzydzieści sześć godzin temu byłam w Monako i jestem bardzo zmęczona, ale chciałam tutaj wystartować i się sprawdzić – dodała Andrejczyk.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na puck.naszemiasto.pl Nasze Miasto