Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Władysławowo. Strażnicy jak przewodnicy! Na ul. Stadionowej po pasach i ulicy błąkał się łabędź. Dziki ptak zgubił się wśród domów | FOTO

Piotr Niemkiewicz
Piotr Niemkiewicz
Straż Miejska we Władysławowie
Nietypowa interwencja strażników miejskich z Władysławowa, których zaalarmowano o łabędziu... spacerującym po ulicy Stadionowej. Dziki ptak chodził po "zebrze" i jezdni, nie mogąc zebrać się do lotu. - Był wyraźnie wystraszony - opowiada Adam Marciniak, komendant SM Władysławowo.

Okazały, dorosły biały ptak przechadzał się w niedzielne popołudnie po ulicy Stadionowej we Władysławowie. Łabędź znalazł się w dość nietypowym miejscu, bo położonym niedaleko ruchliwej drogi wjazdowej, ul. Gdańskiej i torów kolejowych.

Zwierzak błąkał się po ulicy, krążył po pasach i nie wyglądało na to, że szybko się stąd zbierze o własnych siłach. Spacerujący łabędź stwarzał zagrożenie dla kierowców, ale też ryzykował własnym życiem, dlatego jeden z mieszkańców Władysławowa chwycił za telefon i zaalarmował strażników miejskich.

- Ptak był wyraźnie wystraszony. Sprawiał wrażenie, jakby z jakichś powodów nie mógł o własnych siłach znaleźć miejsca, z którego przyleciał - relacjonuje Adam Marciniak, komendant Straży Miejskiej we Władysławowie

Już na miejscu strażnicy nie wahali się długo i ruszyli po zwierzaka. Ostrożnie złapali i bezpieczne już zwierzę umieścili w swoim samochodzie.

Z tym nietypowym pasażerem pojechali na parking na Półwyspie Helskim.

Władysławowo. Dwa dni nad polskim morzem gościł niezwykły go...

- Był cały i zdrowy, poruszał się o własnych siłach, nie miał widocznych ran, konsultacja z weterynarzem nie była niezbędna, więc postanowiliśmy go wypuścić - opowiada komendant straży we Władysławowie.

Za miastem dorosłego łabędzia ostrożnie przetransportowano na brzeg zatoki. Ptak, w znanym sobie otoczeniu błyskawicznie nabrał animuszu. Gdy tylko pod łapami poczuł plażowy piasek, rozprostował skrzydła i ruszył w kierunku wody.

Chwilę później odpłynął na bezpieczną odległość i dołączył do stada.

To pierwsza taka nietypowa interwencja strażników z Władysławowa w tym roku, choć prawdopodobnie nie będzie jedyna, jeśli pod uwagę weźmiemy dane z ostatnich 12 miesięcy.

- W 2021 roku mieliśmy 390 akcji z udziałem zwierząt, z których 80 trafiło do weterynarza - wylicza komendant Adam Marciniak. - Zdecydowana większość dotyczyła kotów i psów, ale były też m.in. mewy, borsuk, foka, jenot, łoś, czy nawet wiewiórka.

Najwięcej pracy ze zwierzakami strażnicy w gminie Władysławowo mają od czerwca do końca wakacji. Wtedy liczba podejmowanych interwencji gwałtownie rośnie.

- To część naszej pracy - komentuje Adam Marciniak. - Staramy się pomóc zwierzętom w miarę naszych możliwości i umiejętności. Dlatego m.in. jesteśmy w stałym kontakcie z lekarzami weterynarii.

Praca strażników związana ze zwierzakami na terenie gminy Władysławowo jest realizowana w ramach ich służbowych obowiązków. Ta największa formacja tego typu na terenie powiatu puckiego nie ma specjalistycznego "animal patrolu", czyli wyspecjalizowanej komórki zajmującej się tylko interwencjami, których bohaterami są zwierzęta.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na puck.naszemiasto.pl Nasze Miasto