Halina Cieślak z Helu uważa, że pracownicy firmy parkingowej wręcz polują na kierowców, którzy nieznacznie przekroczą wykupiony w automatach czas na miejscach postojowych.
Muzeum w Helu wzbogaciło się o nowe eksponaty
- Córka, która przyjechała do mnie z Gdyni stała 16 minut dłużej - opowiada helanka. - Było już po godzinie dwudziestej, gdy znaleźliśmy wezwanie do stawienia się u operatora parkingu.
Gdy Halina Cieślak poszła w imieniu córki następnego dnia, okazało się, że musi uregulować należność za trzy godziny. Bo stawiła się po godzinie 10, a nie z samego rana.
Czytaj też: O co helanie mają żal do prezydenta Komorowskiego?
Marek Dykta, sekretarz Urzędu Miasta wyjaśnia, że w tej sytuacji operator strefy parkowania miał prawo naliczyć tak wysoką opłatę.
- Gdyby pani z wezwaniem przyszła z samego rana, to z pewnością zapłaciłaby tylko za jedną godzinę - mówi Dykta. - Trudno, jeżeli ktoś stoi dłużej, niż to deklarował, to musi się liczyć z konsekwencjami.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?