Zaduszki w Helu w bardzo nietypowej oprawie. Do miasta przyjechali komandosi z JWK Lubliniec - elitarnej jednostki, którą dowodzi płk.Wiesław Kukuła. I sprawili, że Zaduszki AD 2013 r. na długo pozostaną we wdzięcznej pamięci wielu mieszkańców naszego miasta.
ZOBACZ TEŻ:
Ale zacznijmy od początku. Otóż Hel (o czym niestety wiedzą tylko nieliczni), na miejsce swego wiecznego spoczynku wybrał, zakochany w naszym mieście a wcześniej wieloletni jego mieszkaniec i Honorowy Obywatel mjr dr Wacław Czyszek, pseudonim Wacek - jeden z bohaterskich dowódców sławnego z Powstania Warszawskiego batalionu „Parasol”.
JWK z Lublińca jest zaś kontynuatorką tradycji i strażniczką wartości które były święte dla kilku dawnych znakomitych formacji wojskowych do których należą m.in. dwa bataliony Powstania Warszawskiego „Zośka” i „Parasol”.
Na Zaduszki w Helu przyjechali żołnierze z wyjątkowej jednostki specjalnej (uczestniczki wielu niebezpiecznych misji zagranicznych) - do których premier Polski podczas niedawnego spotkania w Lublińcu powiedział wprost cyt. „dzisiejsze spotkanie z „najdzielniejszymi z dzielnych” to zaszczyt i ogromne wyróżnienie. „Jesteście, sprawując codzienną służbę, cichymi bohaterami. Rozgłos nie jest wam do niczego potrzebny. Robicie to dla ojczyzny, dla żołnierskiej satysfakcji, i robicie to naprawdę dobrze (…) Wiem, że ojczyzna jest w dobrych rękach, kiedy patrzę na was i wiem, że Polacy mogą zawsze liczyć na was w najtrudniejszej potrzebie i za to serdeczne dzięki”.
Właśnie fakt, że żołnierze tego formatu nie szukają taniej chwały i sensacji ale jak gdyby w ukryciu w skromnych polowych mundurach jada kilkaset kilometrów po to, aby złożyć wiązankę biało czerwonych kwiatów i pochylić głowę przed mogiłą - powiedzmy sobie szczerze: równie cichego i skromnego bohatera sprzed wielu lat - musi budzić nasze zdumienie i uznanie.
Coś takiego znaliśmy dotąd wyłącznie z amerykańskich filmów wojennych. Dlatego chyba nawet nie słowa premiera ale właśnie ten czyn dokonany bez zbędnych słów i gestów najbardziej przekonał świadków całego wydarzenia, że Jednostka Wojskowa Komandosów z Lublińca to żołnierze z najwyższej półki, że to wojskowa ekstraklasa.
Kończą już chcę jeszcze tylko powiedzieć, że nic strasznego by się nie stało gdyby komandosi z Lublińca do Helu nie przyjechali.
Wprost przeciwnie zaoszczędzili by pewnie parę złotych.
Dzięki temu jednak, że przyjechali zyskali szacunek i ogromną wdzięczność helskiej społeczności. Pokazali nam, co znaczy kidersztuba i jak wyglądają ludzie, którzy mają ją we krwi.
Za te piękne chwile wzruszenia dowódcy JWK w Lublińcu p. płk Wiesławowi Kukule mówimy zwyczajem kaszubskim z głębi serca płynące: Wiôldżé Bóg zapłać
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?