Zaślubiny z kontrowersjami

Magistrat broni opinii o udanych obchodach 91. rocznicy zaślubin Polski morzem. A młodzież i radni krytykują zbytnią formalizację uroczystości.

Temat zaślubin na ostatniej sesji wywołała przewodnicząca Hanna Pruchniewska, która uczy w puckim ogólniaku.
- Jak się panu burmistrzowi podobały zaślubiny?- zapytała i dodała, że wśród swoich uczniów przeprowadziła ankietę poświęconą obchodom. - Warto zapytać młodych, bo mają ciekawe uwagi, np. chcą konkursów poświęconych zaślubinom i atrakcji. Gdyby nie helikopter, wielu młodych w ogóle by nie przyszło.
Pruchniewska skrytykowała też przebieg uroczystości. Według niej wręczanie odznaczeń przez Ligę Morską i Rzeczną było zbyt długie i nużące dla wielu uczestników.
- Ja zaaprobowałem program, który przedstawiła Liga Morska i Rzeczna, która była współorganizatorem obchodów - odpowiadał burmistrz Marek Rintz. - Faktycznie, odznaczeń które wręczała Liga było sporo, ale skoro o taką właśnie formułę prosił mnie admirał floty, to nie mogłem przecież odmówić. Przypomnę tylko, że gdy cztery lata wcześniej podobne obchody organizowaliśmy z puckim oddziałem Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego, to w porcie nie było nas nawet trzydzieści osób. Teraz na frekwencję nie mógł nikt narzekać. Dodam, że podziwiam seniorów, którzy przyszli i wytrwali na obchodach. Z drugiej strony martwi mnie postawa młodzieży, która cisnęła byle jak wieńcem i poszła. Warto, by taką ich postawą zajęli się dyrektorzy.

Mieszane uczucia budziły też np. barierki, które odgradzały zwykłych uczestników obchodów od zaproszonych gości i organizatorów, o czym wspomniał wiceprzewodniczący Rady Miasta Piotr Kozakiewicz. Burmistrz przypominał, że barierki to od lat stały element obchodów i wymóg bezpieczeństwa stawiany m.on. przez ochronę VIP-ów, którzy pojawiają się na puckiej uroczystości.
- Musimy ustawiać, bo tak mówią przepisy, które od kilku lat się nie zmieniły. Burmistrz nie może ich zmienić, musi się do nich dostosować.

Adam Lipski, drugi z wiceprzewodniczących, zwracał uwagę, że trzeba na przyszłość pomyśleć o innej formule obchodów.
- To zima, więc żadna tajemnica, że chłodno na zewnątrz będzie - przypominał.

Pracownicy puckiego Urzędu Miasta podkreślają, że zadbali o właściwe przygotowanie imprezy.
- Spływają do nas same pozytywne uwagi i podziękowania za bardzo dobrą organizację uroczystości, a pracy, by cel taki osiągnąć jest mnóstwo. Z chęcią podzielimy się obowiązkami przed przyszłymi rocznicami - mówi Iwona Konkel, inspektor ds. kultury UM.

Swój głos w tej sprawie - po naszej publikacji w Echu Ziemi Puckiej - zabrał także Lech Kuchnowski, były prezes puckiego oddziału Zrzeszenia kaszubsko-Pomorskiego.

_Szanowny Panie Burmistrzu
Pozwalam sobie zamiast dywagacji dotyczących siły pamięci , przedstawić tym razem nie własny osąd Pana wypowiedzi, lecz moim zdaniem bardziej znaczący fragment publikacji osoby całkowicie z nami nie związanej i chyba obiektywnie uczestniczącej w obchodach sprzed 4 lat o których Pan raczył wspomnieć, w kontekście krytyki obchodów tegorocznych.
Uważam, że jako ten który przekonał w roku 2000 ówczesny Zarząd Ligi Morskiej na z jej Prezesem Bronisławem Komorowskim do zmiany miejsca obchodów Święta Ligi Morskiej jak i związanego z tym miejsca wręczania najwyższego odznaczenia Ligi, Pierścienia Hallera z Pałacu Królewskiego w Warszawie na nasz mały Puck działanie to było i jest zdecydowanie słuszne korzystne dla nas wszystkich jednakże coraz gorsza organizacja i wręcz odcinanie się od środowisk lokalnych , w tym ZK-P chyba nikomu nie służy.
Wielokrotnie na przestrzeni lat obserwowałem , brałem czynny udział, a czasami kierowałem tymi uroczystościami i wiem , że można je zorganizować bez zbędnych kolizji z odpowiednimi służbami odpowiedzialnymi za zabezpieczenie tej imprezy i osób oficjalnych na nią zaproszonych. We współpracy z Komendą Garnizonu Gdynia można ustalić minutowy dokładny harmonogram działań wg : protokołu dyplomatycznego i morskiego, bez sytuacji dziwnych i kolizyjnych/ jakie miały niestety miejsce ostatnio/. Natomiast współpraca z środowiskami szkół i przedszkoli skutecznie powinna zapewnić frekwencję , ale niestety nie w sytuacji gdy mieszkańcy Pucka i okolic, w tym ci najmłodsi o których wychowanie patriotyczne powinniśmy szczególnie dbać stoją za metalowymi płotkami na zewnątrz miejsca uroczystości, a brak jest skutecznej koordynacji i zarządzania.
Z nadzieją na powrót do lepszych wzorców i czasów: Lech Kuchnowski
Relacja Wiktora Czappa
…” 10 lutego 2007 roku - zaproszony przez Burmistrza Miasta Pucka – pana Marka Rintza, uczestniczyłem w uroczystości:
W dniu 10 lutego 2007 r. (sobota) o godzinie 10-tej zebrali się na Rynku Puckim zaproszeni goście oraz społeczeństwo Pucka i okolicznych miejscowości.
Obecni byli: JE ks. arcybiskup dr Tadeusz Gocłowski – metropolita gdański w asyście duchowieństwa Pucka oraz kapelan Marynarki Wojennej. Był Pan Bronisław Komorowski – v-ce Marszałek Sejmu RP i jednocześnie Prezes Ligi Morskiej i Rzecznej. Obecni byli parlamentarzyści woj., pomorskiego. władze województwa, władze Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego, przybyły władze miasta i powiatu puckiego oraz inni znamienici goście.
Obecne były poczty sztandarowe różnych miejscowych organizacji, z przewagą sztandarów Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego oraz sztandarem Marynarki Wojennej na czele (łącznie było ich 16).
O godzinie 10.15 Dowódca Kompanii Reprezentacyjnej Marynarki Wojennej przed frontem tej kompanii prezentującej broń złożył meldunek Dowódcy Marynarki Wojennej – admirałowi Romanowi Krzyżelewskiemu o gotowości oddziału do uroczystości.
Następnie głos zabrał Burmistrz Miasta Pucka – pan Marek Rintz, witając przybyłych na uroczystość gości i mieszkańców Pucka. W kilku słowach nakreślił znaczenie tego święta dla miasta i jego mieszkańców.
Powiatowy Cech Rzemiosł Różnych ufundował pamiątkową tablicę upamiętniającą święto 10 lutego, którą starszy cechu wręczył Burmistrzowi