Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Finał WOŚP 2024 w Baninie - impreza kolejny raz przyciągnęła tłumy

Maciej Krajewski
Maciej Krajewski
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Po raz kolejny z finałem WOŚP w Baninie poszli na całość. Na niedzielną imprezę przyjechali mieszkańcy z różnych stron gminy Żukowo, a nawet osoby z Trójmiasta. Atrakcji nie brakowało - od różnych gier i zabaw, którym przyświecał motyw przewodni „dinozaury”, poprzez występy artystyczne na scenie, aż po emocjonujące licytacje.

W niedzielę 28 stycznia w całej Polsce zorganizowano najróżniejsze imprezy i zabawy na 32. finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Mottem tegorocznej akcji jest „Tu wszystko gra OK! ”, jednak często wybrzmiewa też główny cel zbiórki: „Płuca po pandemii. Gramy dla dzieci i dorosłych!”.

Niezmiennie aktywny pozostaje sztab WOŚP w Baninie, który od 2020 r. korzysta z przestronnej sali tutejszej szkoły podstawowej, by przygotowywać coraz to bardziej wyszukane imprezy. Finałom w Baninie zawsze przyświeca motyw przewodni - w tym roku były nim dinozaury. Całą salę przystrojono w najróżniejsze figury, obrazki i maskotki, inspirując się m.in. słynnym filmem „Park Jurajski” Stevena Spielberga.

- Mieliśmy po prostu taki cudowny pomysł. Stwierdziliśmy, że dinozaury lubią wszyscy, kochają je, interesują się nimi. No i dzieci to przede wszystkim przyciąga - przyznaje Wojciech Koza-Zatoński, sołtys Banina i jeden z wolontariuszy tutejszego sztabu WOŚP.

W Baninie czekała masa atrakcji i występów

Motyw przewodni to jedno, ale sam w sobie nie przyciągnąłby tłumów, z którymi kojarzona jest już impreza w Baninie. To multum atrakcji, wykorzystujących ten motyw, zaprasza do szkoły nie tylko mieszkańców sołectwa, ale i całej gminy Żukowo, a nawet przyjezdnych z Trójmiasta.

I na tym polu lokalni organizatorzy finału WOŚP nie zawiedli. Na dzieci czekały różne gry i zabawy, malowanie twarzy czy tworzenie własnych dinozaurów, które można było potem zabrać ze sobą do domu. Dużą popularnością cieszyła się również loteria.

Po sali cały czas spacerowały same dinozaury, do których później dołączyły ogromny niedźwiedź polarny i panda. Do tych drugich, puchatych gości z radością przytulali się zarówno młodzi, jak i starsi uczestnicy finału.

Stale też coś działo się na scenie lub pod nią. Swym talentem popisały się m.in. dziewczyny z grupy tanecznej Perełki, muzyki poważnej i rozrywkowej dostarczyli zaś podopieczni banińskiej szkoły Port Art. Poza tym można było posłuchać chociażby przebojów Budki Suflera w wykonaniu zespołu Grupa Suflera, w późniejszych godzinach z kolei wystąpili jeszcze Dominika Kwiatkowska oraz Celebration Band.

Licytacje na wysokim poziomie

Nieodłączną częścią finałów WOŚP są licytacje ciekawych przedmiotów. Także w Baninie ich nie zabrakło, o co dbają lokalni przedsiębiorcy, podarowujący wiele „skarbów” na rzecz akcji.

W efekcie wylicytować można było np. różnorakie vouchery na masaże, zabiegi, gry w kręgle czy nawet rejsy po Jeziorach Raduńskich. Były również płyty z autografami Golden Life oraz Anny Karwan, chętni wykupili też kilka interesujących obrazów i zdjęć.

Aukcje trwały zarówno na sali, jak i jednocześnie w Internecie, stąd niekiedy dochodziło do emocjonujących „starć”. Trudno zresztą było nie włączać się do charytatywnej zabawy, gdyż prowadzący całą imprezę Jacek Miąskowski, znany w regionie społecznik, skutecznie zachęcał nawet najbardziej nieśmiałe osoby do sprawienia sobie przyjemności, ale, przede wszystkim, dorzucenia małej cegiełki na pomoc innym.

Jedne z najgorętszych licytacji trwały przy upominkach piłkarskich. Po długiej walce za 5 tys. zł sprzedano chociażby koszulkę i piłkę z podpisami zawodników Arki Gdynia (a dokładniej voucher na to, gdyż sami piłkarze, przez wyjazd do Turcji, nie byli w stanie dostarczyć przedmiotów na czas).

Organizatorów przede wszystkim cieszyło, że tak wiele osób przyszło i zechciało włączyć się w kolejne granie WOŚP.

- Musimy pamiętać, że to jest dzień szczególny w naszym kraju. Zbieramy te pieniążki dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy tak, by każdy, kto potrzebuje tej pomocy, ją otrzymał. Po to, żeby nasze serducha i płuca były zdrowe - w szczególności po tej wstrętnej chorobie, pandemii covidowej, z którą mieliśmy niedawno do czynienia - podkreśla sołtys Koza-Zatoński, którego raduje dodatkowo kolejna okazja, by zintegrować lokalną społeczność. - Miejmy nadzieję, że dzięki nam, dzięki tym wszystkim mieszkańcom, którzy tutaj przybyli, ta mała cegiełka do tego wielkiego dzieła zostanie dorzucona.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zukowo.naszemiasto.pl Nasze Miasto