Pracownicy przygotowali już nawet trumnę z napisem "Szkuner". Chcieli pokazać ją eurodeputowanym z Komisji Rybołówstwa Parlamentu Europejskiego, których przed tygodniem gościli na zaproszenie Jarosława Wałęsy w powiecie puckim.
Eurodeputowani przypłynęli do Helu, ale władysławowski port już ominęli - z braku czasu, jak tłumaczyła nam asystentka Jarosława Wałęsy.
Parlamentarzyści mieli jednak czas, aby w drodze z Helu do Trójmiasta zatrzymać się w Muzeum Obrony Wybrzeża i zwiedzić szybko wojenne fortyfikacje.
W tym samym czasie pod biurem władysławowskiego Szkunera związkowcy zorganizowali pikietę. Czekali na przyjazd deputowanych zajmujących się kwestiami rybołówstwa. Ale się nie doczekali.
- Nie mogłem uwierzyć, kiedy dowiedziałem się od reporterów "Dziennika Bałtyckiego", że goście zwiedzali bunkry - kręci głową Sławomir Pawlak, szef branżowych związków w Przedsiębiorstwie Połowów i Usług Rybackich "Szkuner".
Ryszard Karsznia, przewodniczący NSZZ Solidarność w Szkunerze, przyznaje, że sytuacja w firmie jest bardzo zła. I to nie jest wynik ostatnich wydarzeń, ale wielu lat.
W ciągu najbliższych trzech miesięcy pracę może stracić w Szkunerze do stu osób. To blisko jedna trzecia załogi w przedsiębiorstwie będącym od lat największym pracodawcą na terenie powiatu puckiego.
Więcej na ten temat w papierowym wydaniu Echa Ziemi Puckiej.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?