Puck: Samowola budowlana w rehabilitacyjnym centrum?

Remont z modernizacją ośrodka BIK-MED w Pucku były prowadzone częściowo nielegalnie - uznała pucka prokuratura i skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Krzysztofowi D. i Barbarze D. To właściciele zakładu podejrzani w sprawie.
Za prowadzenie robót budowlanych bez odpowiednich zezwoleń, czyli za samowolę budowlaną grozi kara pozbawienia wolności do lat dwóch, ograniczenie wolności do lat dwóch lub grzywna.

Sprawa dotyczy budynku, gdzie, gdzie zlokalizowane zostały zabiegi rehabilitacyjne. Czy obiektowi grozi rozbiórka, a pacjenci będą mieli utrudnienia w dostępie do tak potrzebnych im zabiegów?
Krzysztof D. nie chciał wypowiadać się w sprawie samowoli budowlanej na tym etapie postępowania. Był zaskoczony, gdy usłyszał od nas o akcie oskarżenia.
- Sprawa jest w trakcie załatwiania - zapewnia Krzysztof D. - Chodzi o zamurowanie sześciu okien, co bardzo nie podobało się mojemu sąsiadowi. Nie ma obawy, że zostanie zamknięta poradnia rehabilitacyjna, gdyż została ona przeniesiona do głównego budynku. Jeżeli będą jakieś problemy z dostępem do zabiegów, to pacjenci powinni podziękować właśnie mojemu sąsiadowi.

Krzysztof D. dziwi się, że prokuratura zajmuje się taką sprawą, a nie samowolą budowlaną polegającą na wybudowaniu ponad kilkuset budynków letniskowych i mieszkalnych w Karwieńskich Błotach II.
Prokuratura w Pucku przyznaje, że BIK-MED początkowo otrzymał zezwolenie na budowę, ale następnie zostało mu ono cofnięte. Miało się to stać na skutek stwierdzenia, że są luki i przeoczenia w dostarczonych materiałach.
- Ale ci państwo nadal prowadzili remont, jakby to zezwolenie dalej obowiązywało - mówi Piotr Styczewski.

Sprawą nielegalnych prac budowlanych w Centrum Rehabilitacji Krzysztofa D. od kilku lat zajmują się także jego sąsiedzi. O rozbudowie poinformowali m.in. urzędników w Pucku i Gdańsku oraz prokuraturę.
- Od lat zgłaszaliśmy nieprawidłowości związane ze sprzedażą nieruchomości na rzecz państwa D. Jako osoba wywłaszczona starałem się o zwrot działki, która m.in została sprzedana państwu D. a przy okazji wyszły też inne tematy m.in. związane z nie do końca legalną przebudową budynku po Kolumnie Transportu Sanitarnego - mówi pan Herbert, sąsiad centrum. - Za obecne zawirowania odpowiadają więc właściciele budynku, którzy nie dopełnili obowiązków. Zresztą naszym zamiarem nigdy nie było przeszkadzanie w prowadzeniu rehabilitacji. Chcieliśmy zwrócić uwagę na rzeczywisty stan prowadzonego tu przedsięwzięcia. Sporo tu niedociągnięć, które trzeba wyjaśnić.

Prokurator Styczewski wyjaśnia, że wiele zależy od trwającego jeszcze obecnie postępowania prowadzonego przez nadzór budowlany. Nie musi dojść do rozbiórki nielegalnie postawionych obiektów lub ich części:
- Nadzór może stwierdzić, że można zalegalizować samowolę, tylko muszą być spełnione odpowiednie warunki.

Przypomnijmy, że sprawa zaczęła się kilka lat temu, gdy pojawiły się podejrzenia o błędy i naruszenie przepisów przy prywatyzacji placówek zdrowia w powiecie. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku prowadziła wówczas postępowanie badając, czy funkcjonariusze starostwa nie przekroczyli uprawnień. Sprawą zajmowało się także Centralne Biuro Antykorupcyjne. To jego urzędnicy przekazali właśnie część materiałów do prokuratury w Pucku. Ta w trakcie postępowania wykryła naruszenie prawa.
- Sprawa jest bulwersująca, bo dotyczy ośrodka, w którym prowadzone są usługi dla ludności - przyznaje P. Styczewski.