Dotarliśmy do zapisu wydarzenia, które zarejestrowała kamera należąca do żwirowni, którą eksploatuje firma WMW należąca do Marka i Wojciecha Pestilenzów. W WMW potwierdzają, że nagranie faktycznie istnieje.
- Ale samego momentu uderzenia nie widać - mówi Marek Pestilenz. - Za to chwilę po, jak się domyślamy, uderzeniu samochodu w drzewo w górę uniósł się obłok dymu lub piasku. Trudno powiedzieć.
Chwilę później w miejscu zdarzenia zaczynają pojawiać się samochody.
Sulicice - śmiertelny wypadek - zobacz zdjęcia z miejsca tragedii
Jeden z nich wyraźnie zwalnia a po chwili zatrzymuje - czy odjechał, czy kierowca zatrzymał się na miejscu? Tego nie wiadomo, bo to, co najważniejsze dzieje się poza kadrem. Za moment na miejscu pojawiają się kolejne auta.
- Kamera ustawiona jest na wjazd do firmy, a kadr kończy się tuż przed feralnym drzewem - tłumaczy informatyk WMW, który pokazuje nam nagranie z niedzieli z godz. 19.38.
Na filmie widać też, jak podjeżdżają na miejsce służby ratownicze. Pojawia się też tłum gapiów, którzy obserwują akcję ratowniczą. Obraz co chwilę przesłaniają kłęby dymu z płonącego samochodu.
Wypadek w Sulicicach. Skąd pochodziły ofiary niedzielnego wypadku? [ZDJĘCIA MIEJSCA TRAGEDII]
Nagrań z miejsca zdarzenia szukać tez będzie policja i prokuratura - m.in. po to, by sprawdzić krążące po powiecie pogłoski, że któryś z kierowców rozbite auto widział, ale pomocy miał nie udzielić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?