Dla Krzysztofa Tykwińskiego i rodziny powiat pucki stał się drugim domem po przeprowadzce z Bydgoszczy. Rodzina związała się z naszym terenem mocno - też emocjonalnie. Tykwińscy m.in. opiekowali się grobem nieznanego żołnierza, który skryty był w lasach Półwyspu Helskiego, między Władysławowem a Chałupami.
Skromną mogiłę z krzyżami przy wejściu nr 4 Chałupy zawsze mieli na oku.
- Jeśli nie masz grobów swoich bliskich tu, na miejscu, opiekujesz się innymi - mówi Krzysztof Tykwiński. - Na tej zasadzie ten z przejścia nr 4 stał się "nasz".
Jednak Tykwińscy szok przeżyli teraz, w lutym, gdy wybrali się na spacer nad morze. Oczom żony i syna ukazał się wstrząsający widok: ktoś skopał i potłukł znicze przykryte śniegiem, wyrwał drewniany krzyż (i zawlókł w stronę morza), z niego oderwał figurę Jezusa. Po metalowej sylwetce został ciemniejszy ślad na krzyżu i fragment ręki.
Wandal - lub wandale - nie dali radę zniszczyć znacznie większego metalowego krzyża przymocowanego do głazu. Czego nie udało się ruszyć, to zostało pomazane sprejem.
Wandal nie przebierał w środkach. Na czarnej sylwetce krzyża ktoś narysował męskie genitalia. Chlapnął też sprejem po wiszącym Chrystusie. A na okolicznych drzewach wyrysował błyskawice. Podobne do tych, które niedawno z kapliczek i pomników we Władysławowie ścierali sympatycy Arki Gdynia z powiatu puckiego, działacze klubu Konfederacji Puck i strażacy z OSP Władysławowo.
- To skandaliczne zachowanie - ocenia Krzysztof Tykwiński. - Nie wiem, jak bardzo można stracić rozum, by niszczyć pamiątki historyczne. Jeśli ktoś chciał wyrazić swój sprzeciw wobec religii, mógł to zrobić w inny sposób.
Mieszkaniec powiatu puckiego o chuligańskich wybrykach przy przejściu Chałupy 4 powiadomił policję.
Już wiadomo, że miejsce pamięci w lesie za Wladysławowem nie pozostanie długo w takim stanie, w jakim zostawił je wandal.
- Jeśli tylko będzie można, z rodziną wybierzemy się na miejsce i wszystko doprowadzimy do ładu - deklaruje Krzysztof Tykwiński.
Także kibice Arki Gdynia z powiatu puckiego dołożą się do wspólnych starań o grób nieznanego żołnierza.
- Co roku zapalamy tam znicz na 1 września - komentowali Arkowcy na swoim Facebooku. - Gdy dochodzą do nas tego typu informacje, pięść sama się zaciska. Postaramy jak najszybciej uporać się z tym aktem wandalizmu.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?