Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na pomerankach płyną aż do Sandomierza. Koło Torunia jastarnicy minęli się z flisakami

pen
Towarzystwo Turystyki Morskiej MËRK
Im dalej w kraj tym głośniej. Przekonali się o tym jastarnicy, którzy pomerankami płyną do Sandomierza. Po drodze minęli się z flisakami, a w Toruniu zahuczały armaty.

"KASZËBË W KRÔJ" - to wyprawa czterema pomerankami do Sandomierza. Jastarnicy płyną swoimi łódkami do źródeł Wisły. A to dość nieoczekiwany kierunek wyprawy. O czym Kaszubi mogli się przekonać na własnej skórze.

Dokąd i po co podróżują jastarnicy na pomerankach?

- Minęliśmy się po drodze z flisakami, którzy płyną w zupełnie inną stronę, do Gdańska - relacjonuje Tyberiusz Narkowicz, jeden z załogantów Waśleupera. - Trochę się dziwią wszyscy naszemu kierunkowi wyprawy, bo jak ktoś już wybiera się w droge Wisłą to raczej płynie w drugą stronę, ku morzu.

Żeglarze z Krakowa biorą udział w "Królewskim flisie na Wiśle" i płyną w dół Wisły. Na niezwykłe spotkanie na wodzie w okolicach Torunia uczestnicy obu wypraw się nie umawiali, więc zaskoczenie było spore.

Przeczytaj i zobacz pierwsze mile niezwykłej wyprawy

W Toruniu czekała też Grupa Rekonstrukcji Historycznej - ta sama, która kilka lat wcześniej przeprowadzała w Jastarni artyleryjską rekonstrukcję. Pasjonaci przebrali się w mundury, wyglądali bardzo reprezentacyjnie.
Oczywiście ze sobą na toruński Bulwar Filadelfijski przyprowadzili armatę.
- I tak strzałami nas przywitali - relacjonuje burmistrz Jastarni.

Honorową salwę oddali również flisacy. Kaszubi z półwyspu też byli przygotowani na huczne powitanie.
- Wprawdzie na pokłady armat nie wzięliśmy, ale zabraliśmy nieco materiałów pirotechnicznych i to właśnie tak przywitaliśmy się - mówi Tyberiusz Narkowicz i żartem dodaje: - Okazuje się, że tak stworzyliśmy zupełnie nowy, wodny sposób witania się.

Sprawdź nasz profil na facebooku - puck.naszemiasto.pl też tam jest

Kaszubi i flisacy mieli okazję dobrze się poznać, bo wieczorny postój w podróży spędzili wspólnie.
- To świetni ludzie - chwali burmistrz Narkowicz.

W Toruniu czekały też siostry Elżbietanki. Miały posiłek - kurczaki, które załoganci zabrali ze sobą. To też nie było przypadkowe spotkanie. Zakonnice w Jastarni mają swój dom, a jedna z nich wśród uczestników łodziowej wyprawy także dwóch członków rodziny - Remigiusza Kąkela i Maurycego Kąkela.
- Siostra, nim trafiła do Torunia, była naszą mieszkanką - zdradza burmistrz.

Co ciekawego czeka nas w najbliższych dniach na terenie nadmorskiego powiatu?

Dzień przed Toruniem kaszubscy żeglarze zawinęli do Chełmna. Tu skorzystali z okazji - Nocy Muzeów.

Dziś jastarnicy dotarli do Włocławka, minęli tamę i zatrzymali się w Zarzeczewie w miejscowej marinie jachtowej.
A jutro rano ruszą dalej, być może nawet na żaglach, bo przed nimi Zalew Włocławski.
- Tu będzie szerzej i szansa na postawienie żagli, bo teraz, na wąskich odcinkach, musimy płynąć na silnikach - relacjonuje Tyberiusz Narkowicz.

Jak dotąd jastarnicy płyną zgodnie z planem, a nawet lekko go wyprzedzili, bo dziś żeglugę zakończyli nieco przed terminem.
- Ale to dobrze, bo będzie chwila na lekki oddech - śmieje się burmistrz.

Na szczęście zdrowie dopisuje, a przymrozek, który zdybał załogi pierwszego dnia wyprawy nie miał zgubnych następstw.
- Zamoczyliśmy tylko nieco rzeczy i trzy telefony - mówi burmistrz. - Z ubraniami to nie problem, ale telefony nie zniosły już tego dobrze.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na puck.naszemiasto.pl Nasze Miasto