Na Półwyspie Arabskim FIVB - światowa organizacja siatkarska - zorganizowała I Igrzyska Sportów Plażowych Katar 2019. Polska reprezentacja pojechała w 33-osobowym składzie (22 to zawodnicy). Nasi zmagania toczyli w: żeglarstwie (kite foil), siatkówce plażowej (mężczyźni), piłce ręcznej plażowej (kobiety), triathlonie (aquatlon) oraz w pływanie na otwartym akwenie.
W skład ekipy siatkarzy - której przewodził trener Tomasz Sińczak - weszło sześciu zawodników, wśród nich nasz Jakub Nowak, wychowanek Koraba Puck. W Katarze zagrali też: Mikołaj Miszczuk, Dominik Poznański, Miłosz Kruk, Jakub Kurowski i Mateusz Florczyk. Polscy sportowcy wcześniej, uroczyście odebrali nominacje i złożyli ślubowanie w Centrum Olimpijskim.
Gratuluję wszystkim, którzy zakwalifikowali się do reprezentacji Polski na I Igrzyska Sportów Plażowych (...). My, jako Polski Komitet Olimpijski będziemy wam mocno kibicować i wspierać całą reprezentację Polski. Wy natomiast godnie reprezentujcie nasz kraj i, w pozytywnym tego słowa znaczeniu, bawcie się dobrze na tej imprezie.
Adam Krzesiński, sekretarz generalny PKOl
I Igrzyska Sportów Plażowych dla siatkarzy były wielką niewiadomą, bo organizatorzy postawili na eksperyment. W polu, zamiast zwyczajowych dwóch graczy, mogło pojawić się aż czterech. To nowość, z którą nasi nie mieli czasu zbyt mocno się zaznajomić.
- Przepisy poznaliśmy mniej więcej dwa tygodnie przed zawodami - relacjonuje Jakub Nowak. - Dlatego do Kataru nie jechaliśmy z myślą o medalu, a raczej o dobrej, sportowej zabawie i zbieraniu doświadczeń.
Zawody na Półwyspie Arabskim odbywały się też po zakończonym sezonie rozgrywek i najważniejszych imprezach w sportowych kalendarzach naszych siatkarzy.
- Z jednej strony odszedł stres, bo nie musieliśmy wygrywać, z drugiej strony była ciekawość jak sobie poradzimy w nowej odmianie siatkówki - komentuje wychowanek Koraba Puck i uczeń NLO SMS PZPS Spała.
Polacy, obok Niemców, byli jedną z dwóch najmłodszych siatkarskich ekip.
W Doha - gdzie rozgrywano World Beach Games 2019 - zjawiło się 8 reprezentacji, które podzielono na dwie grupy. Do A trafili gospodarze oraz USA, Niemcy i Indonezja. W B zagrały: Australia, Polska, Mozambik i Chile. Ekipa trenera Sińczaka zmagania rozpoczęła od starcia z afrykańską ekipą. Poszło dobrze, bo ograliśmy Mozambik 2:0 (23-21, 24-22).
Z Australią już tak wygodnie nie było i schodziliśmy z porażką 0:2 (23-21, 21-15). To był najcięższy moment turnieju. Polacy z trenerem wcześniej przeanalizowali grę rywali i wydawało się, że wszystko potoczy się po ich myśli...
- Zagrali zupełnie inaczej niż myśleliśmy - relacjonuje pucki siatkarz. - To mogło dekoncentrować, bo w zasadzie zostaliśmy bez koła ratunkowego.
Na szczęście zrehabilitowaliśmy się w kolejny starciu - zwycięskim z Chile 2:0 (21-19, 21-13).
- Graliśmy w grupach, z których wychodzi każdy zespół, by potem walczyć o miejsce w ćwierćfinałach, półfinałach... - mówi Kuba Nowak.
W ćwierćfinałach I Igrzysk Sportów Plażowych spotkaliśmy Niemców, którzy mieli za sobą ciężkie pojedynki: wygrana z USA, porażki z Indonezją i Katarem. Polacy podnieśli poprzeczkę i sąsiadów zza Odry odprawili z kwitkiem wygrywając 2:0 (21-11, 21-9). I awansowaliśmy do półfinału Igrzysk w Katarze.
Po dwudniowym odpoczynku Polacy stanęli na przeciwko niepokonanej do tego momentu drużyny gospodarzy. Arabowie stanęli na wysokości zadnia i - późniejsi srebrni medaliści - ograli drużynę Tomasza Sińczaka 2:0 (24-22, 21-15).
W ostatnim meczu turnieju zmierzyliśmy się z Indonezją. Pierwszego seta przegraliśmy (13-21), by skutecznie zawalczyć o drugiego (21-19), ale w ostatnim lepsi okazali się Azjaci (15-11)
Polska reprezentacja siatkówki plażowej w Katarze zajęła czwarte miejsce. I choć medalu nie ma, to ciężko nie gratulować dobrego wyniku ekipie, z którą grał Jakub Nowak. Czwarte miejsce na świecie - w zupełnie nowej dyscyplinie - to naprawdę niezły wynik.
- Też tak myślimy. Jesteśmy zadowoleni z tego jak nam poszło - komentuje Jakub Nowak. - Nigdy wcześniej nie graliśmy czwórkami, bo ta siatkarska nowość po raz pierwszy pojawiła się własnie na Igrzyskach w Katarze.
Kuba Nowak chwali organizację World Beach Games 2019.
- Rywalizacje we wszystkich dyscyplinach toczyły się na kilku obiektach - opisuje pucczanin. - Razem z nami, w tym samym miejscu, wystąpiła też polska reprezentacja kobiet w piłce ręcznej plażowej. Mieliśmy szansę więc podglądać je w grze.
Polscy siatkarze byli mocnym zespołem, który w Doha pokazał swoje atuty, choć gra w Katarze nie była łatwa. M.in. ze względu na klimat.
Ten dał się we znaki już po wysiadce z samolotu. Polskich sportowców, opakowanych w długie dresy i kurtki, przywitała ekstremalnie wysoka temperatura.
- Dosłownie uderzyła w nas bomba ciepła - ze śmiechem wspomina Jakub Nowak. - Z drugiej strony były klimatyzowane pomieszczenia, w których było nadzwyczaj zimno. Różnica temperatur była ogromna.
Na szczęście zawody toczyły się popołudniami - najwcześniej o 17, najpóźniej o 23. Wtedy upał nie był już tak dotkliwy ani dla siatkarzy, ani dla kibiców.
Siatkówka plażowa 4x4 - po testach w Katarze - jak jest oceniana przez zawodników? Jak w wywiadzie dla FIVB mówił najstarszy nasz zawodnik Mikołaj Miszczuk to wariacka gra dająca mnóstwo radości.
- Dla grającego to trudniejsza siatkówka, bo na boisku dzieje się dużo więcej niż w klasycznej odmianie - ocenia Jakub Nowak. - Gdy jest nas dwóch, gra się trochę wolniej, spokojniej. Tu było więcej przyspieszonych wystaw, akcje są dłuższe, więc i dłużej trzeba utrzymać skupienie.
To, co dla siatkarza jest utrudnieniem, dla widza będzie atrakcją - bo rozciągnięte w czasie pojedynki są ciekawsze. A i sama gra na piasku dużo dynamiczniejsza.
- Mnie się spodobało! Mamy nadzieję, że takich turniejów będzie dużo więcej - przyznaje wychowanek Koraba Puck
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?